Serwerownie pod wodą to innowacyjne przedsięwzięcie Microsoft. Firma umieściła centrum danych na dnie morskim niedaleko szkockich wysp Orkney. Serwerownie pod wodą przypominają łódź podwodną o długości 12 metrów. Wewnątrz konstrukcji Microsoft umieścił ponad 800 serwerów. Całe przedsięwzięcie nosi nazwę projektu Natick. Wymiary centrum i sposób miejsce jego ulokowania, mogą budzić różne uczucia, w tym zwyczajną ciekawość. Warto wspomnieć, że serwerownie pod wodą są samowystarczalne, co przemawia na ich korzyść.

Zalety serwerowni pod wodą

Serwerownie pod wodą, jak przedstawia to Microsoft, mają wiele cennych zalet. Wśród nich jest wspomniana już samowystarczalność. Projekt Natick może działać do pięciu lat bez zajmowania się nim. Co więcej, serwerownie pod wodą zużywają o wiele mniej energii potrzebnej do schłodzenia komputerów, niż miałoby to miejsce na lądzie. Ważnym argumentem jest też to, że serwery szybciej dostarczają informacje do miast na wybrzeżu, które mają problem z prędkością internetu.

Jak zasilane są serwerownie pod wodą?

Serwerownie pod wodą są zasilane energią ze źródeł odnawialnych, konkretnie z tak zwanych elektrowni pływowych. Ich praca polega na generowaniu energii z ruchów morza. Dla Microsoft kluczowymi aspektami są samowystarczalność i przyjazność dla środowiska serwerowni pod wodą. Testy serwerowni pod wodą rozpoczęły się już w 2016 roku. Warto wspomnieć, że podobnymi przedsięwzięciami interesują się inni giganci, m.in. Google.

Wyniki kontroli serwerowni pod wodą

W 2020 roku wydobyto na wierzch serwerownie umieszczone pod wodą. Zostały one poddane analizie przez specjalistów. Okazało się, że w przypadku serwerowni pod wodą awarii uległo jedynie 8 serwerów, co jest lepszym wynikiem niż przy tradycyjnych rozwiązaniach. Pracujący dla Microsoft specjaliści uznali, że przyczyniły się do tego brak obecności ludzi i dominacja azotu wewnątrz kapsuły zamiast tlenu. Serwerownie pod wodą zostały umieszczone na szkockim wybrzeżu, ponieważ to w tej okolicy znajduje się centrum badań nad energią odnawialną, a także panuje tam sprzyjający klimat. Projekt Natick został zakończony z zaskakująco pozytywnymi efektami. Pokazuje on wiele zalet umieszczania serwerowni pod wodą, którymi są niskie koszty, czy stabilne środowisko, które ma wpływ na niewielką awaryjność technologii.

Projekt, którego efekty dostarczają ważnych wniosków

Zdecydowanie projekt Natick dostarczył badaczom ważnych wniosków. Niewykluczone, że w przyszłości serwerownie pod wodą staną się czymś normalnym. Niska awaryjność i stosunkowo niewielkie koszty to zalety, które doceni każdy gigant branży technologicznej. Warto tutaj wspomnieć także o wykorzystaniu energii ze źródeł odnawialnych, co cieszy się obecnie coraz większą popularnością, która wynika z rosnącej świadomości ludzi odpowiedzialnych za przedsięwzięcia różnego typu. Umieszczanie serwerowni pod wodą jest korzystną wizją z wielu punktów widzenia, co pokazują m.in. wyniki przeprowadzonych prób wykorzystania technologii w nowy sposób.

Zobacz także: